Najnowsze wpisy


kto to czyta
27 czerwca 2008, 01:27

Czy ktos to w ogole przeczyta??

Czy o tej godzinie jest jeszcze jaki(a)s kretyn(ka), ktora pisze albo 'sledzi', zamiast isc spac, jak normalni ludzie...

Kiedys myslalam, ze takie bajery to tylko do 18 sie ma, hormony i te sprawy...

Szpieguje Cie, nie moge sie powstrzymac... na gg, na last.fm.

nie chce isc spac

bo bede musiala kurwa wstac

po jaka cholere ???
27 czerwca 2008, 00:19

Po co ja to w ogóle do Ciebie piszę???

Po jaką cholerę?

Nie wystarcz mi już 'gadanie' z Tobą, w moich  myślach. Chce zostawić ślad, chociaz mały, a nie jestem w stanie napisać tyle ile myślę.

Przepraszam za błędy. Zawsze pisałam nieostrożnie i bezmyślnie, a raczej rozmyślnie, z tym że nie językowo :P

Pamiętam, że na prawie każdej kartce do Ciebie pisałam 'PS przepraszam za moje gryzdoły'. Ty nie pisałeś, nie obchodziły Cię takie pierdoły. Jak zwykle wiedziałeś... to treść jest najważniejsza. A terść życia to nie to, co mówimy ale to co robimy...

Ale nadal nie mogę czegoś pojąć...

Dlaczego ludzie w tak młody wieku jak 18-20 lat, dokonują wyborów, które decydują o ich całym przyszłym życiu??

Jak taka idiotka jak ja miała w wieku 19 lat wybrać dobrze?

Wybrać tak, żeby życie potoczyło się zgodnie ścieżką, o której teraz marzę?

Ciekawe czy tylko ja mam tak poryte we łbie, czy może znalazłby się jeszcze taki okaz.

Byłam dziś pod Twoim domem. Oczywiście nie było Cię. Żadko wracasz do rodzinnego domu. Kiedyś było to dla Ciebie bardzo ważne. Czyżbyś aż tak sie zmienił od kiedy nie jesteśmy razem?? Twoi znajomi też zauważyli zmianę. Szkoda, że na gorsze...

Martwię się o Ciebie

chociaż nie mam prawa

myśle o Tobie

choć każda myśl mnie rani

wspominam

bo piękniej już być nie może...

nigdy  

prawie 1,5 roku
19 czerwca 2008, 19:35

A dokładniej 1 rok i 4 miesiące i 6 dni... To wtedy właściwie ostatni raz byliśmy parą.

Wczoraj nie mogłam zasnąć, znów rozmyślałam, co powinnam zrobić.  Takie sranie w banie, ciągle rozmyślam i nic z tego nie wynika. Wspomnienia przelatywały mi przed oczami, obok on, S., już spał. Wpatrywałam sie w ścianę, a łzy spływały cicho po policzkach. Pamiętam... pamiętam wspólnie spędzany czas, mogliśmy razem robić wszystko i zawsze się dogadywaliśmy. Ty nie zasnąłbyś beze mnie, nie ma takiej możliwości, żebyś nie zauważył, że nie ma mnie obok i spał w najlepsze. S. ma wszystko gdzieś, grunt, żeby się wyspał.

Wtedy patrzę, a na ścianie coś się rusza... Cholerny karaluch!!! Bydle wielkie na 2 centymetry popierdzielało między cieniami drzew. Nie powstrzymałam się od wydania odgłosu obrzydzenia, obudziłam S., kazałam mu go zabić. Wku...ł się ale zabił. Poszedł spać dalej, a później, jak często, dostałam łokciem przez łeb...tak przez sen.