prawie 1,5 roku
19 czerwca 2008, 19:35
A dokładniej 1 rok i 4 miesiące i 6 dni... To wtedy właściwie ostatni raz byliśmy parą.
Wczoraj nie mogłam zasnąć, znów rozmyślałam, co powinnam zrobić. Takie sranie w banie, ciągle rozmyślam i nic z tego nie wynika. Wspomnienia przelatywały mi przed oczami, obok on, S., już spał. Wpatrywałam sie w ścianę, a łzy spływały cicho po policzkach. Pamiętam... pamiętam wspólnie spędzany czas, mogliśmy razem robić wszystko i zawsze się dogadywaliśmy. Ty nie zasnąłbyś beze mnie, nie ma takiej możliwości, żebyś nie zauważył, że nie ma mnie obok i spał w najlepsze. S. ma wszystko gdzieś, grunt, żeby się wyspał.
Wtedy patrzę, a na ścianie coś się rusza... Cholerny karaluch!!! Bydle wielkie na 2 centymetry popierdzielało między cieniami drzew. Nie powstrzymałam się od wydania odgłosu obrzydzenia, obudziłam S., kazałam mu go zabić. Wku...ł się ale zabił. Poszedł spać dalej, a później, jak często, dostałam łokciem przez łeb...tak przez sen.
Dodaj komentarz